SŁUŻBA ZDROWIA
Włoska służba zdrowia funkcjionuje na trochę innych zasadach, więc należy się liczyć z tym, że mimo polskiego ubezpieczenia przyjdzie nam zapłacić za wizytę u lekarza. W nagłych przypadkach, gdy zachodzi konieczność wezwania karetki, należy się spodziewać pomocy bez względu na posiadane ubezpieczenie, najwyżej potem dojdą do tego, jakimi uprawnieniami posługiwał się pacjent.
APTEKA (farmacia)
Włosi o wiele mniej leczą się sami, więc i aptek spotkamy stanowczo mniej. Jeśli dana apteka jest czynna, z daleka zobaczymy świecący zielony krzyż równoramienny,
ZWIERZĘTA
Grożące nam w pewien sposób zwierzęta obejmują podobne gatunki, jak w Polsce, z małymi wyjątkami.
- szerszenie, pszczoły i osy: najbardziej za boleśnie i groźnie atakujące uważane są szerszenie
- komary są uciążliwym insektem, oprócz bardziej nam znanego bzyczącego jest jeszcze podle cichy komar tygrysi, oczywiście zalecamy nie drapać ukąszeń, stosować dobre środki przed i po ukąszeniu
- kleszcze, są i owszem, ale najbardziej dotknięte boreliozą regiony to Friuli-Wenecja, Liguria, Veneto, Emilia Romagna, Trentino-Alto Adige, podczas gdy w regionach środkowo-południowych i na wyspach zgłoszenia są sporadyczne. Rocznie zapada na nią ok. 500 osób, co jest niewielką liczbą w porównaniiu do 17 tys. w Polsce.
- jadowite żmije: jest ich niewiele i jak w Polsce nie napadają na człowieka, atak może nastąpić podczas niefortunnego nadepnięcia na zwierzę
- skorpiony - rzadka możliwość ich spotkania, gdyż kryją się w miejscach dla nich spokojnych, z daleka od człowieka, ich ugryzienie nie jest śmiertelne
- meduzy - te zasługują na pewną uwagę, bo bałtyckie nie parzą, natomiast we włoskich morzach morzemy napotkać także meduzy parzące i muśnięcie przez nie naszej skóry skutkuje wyraźnym śladem. We Włoszech mówi się nie tyle o poparzeniu, co użądleniu. Piekący płyn z macek meduzy składa się z białek o działaniu zapalnym, neurotoksycznym i paraliżującym. Gdy wchodzą w kontakt ze skórą, powodują reakcję zapalną charakteryzującą się miejscowym zaczerwienieniem, bąblami, bólem i pieczeniem. Te odczucia mogą być niezwykle intensywne, jeśli dotyczą więcej niż 50% ciała. Na ogół po około dwudziestu minutach uczucie pieczenia mija, ale swędzenie pozostaje. Co należy zrobić? Natychmiast wyjść z wody i opłukać dotknięte obszary. Ważne jest, aby robić to wodą morską, a nie słodką: ta pierwsza oczyszcza skórę z pozostałości meduz i rozcieńcza toksyny, które jeszcze nie wniknęły, podczas gdy ta druga może sprzyjać uwalnianiu trucizny. Musisz unikać drapania. Kremy z kortyzonem lub zawierające leki przeciwhistaminowe są bezużyteczne: zaczynają działać po około pół godzinie, czyli gdy minęła już najgorsza faza reakcji zapalnej. Oczywiście, mogą trochę ulżyć w pokonaniu świądu. Najlepiej, aby złagodzić swędzenie i zablokować rozprzestrzenianie się toksyn, dobrze jest zastosować ściągający żel chlorku glinu (tak, tak, ten sam, który stosuje się na dziąsła) lub kojący spray z wodą morską. W kolejnych tygodniach unikać wystawiania dotkniętych obszarów na słońce, ponieważ skóra jest znacznie bardziej wrażliwa.
Jeśli chcecie się upewnić, czy na toskańskim wybrzeżu pojawiły się meduzy, proponujemy stronę: mapa przemieszczeń meduz na świecie
ROŚLINY
Spis najbardziej trujących roślin na terenie Włoch (część z nich rośnie i Polsce, ale warto przypomnieć):
- oleander
- pokrzyk wilcza jagoda
- cis pospolity
- żarnowiec (zwany tutaj ginestra)
- tojad mocny
- barszcz kaukaski
- mięta polej
- szczwół plamisty
Nie jesteśmy sepcjalistami od trucizn, informacje są zebrane z włoskiego internetu.
W rozpoznaniu roślin pomaga obecnie aplikacja google, wystarczy w okienku wyszukiarki kliknąc ikonkę aparatu fotograficznego, po czym zrobić zdjęcie oglądanego na żywo obiektu (można też użyć zdjęcia z biblioteki w telefonie). Pod spodem pojawią się wyniki z opisem, na co patrzymy.
WODA
W większości przypadków woda z kranu uważana jest za zdatną do picia, choć może być ją czuć chlorem. Przy ujęciach publicznych można znaleźć określenie przydatności do spożycia: "potabile" (zdatna) albo "non potabile" (niezdatna).
Woda morska jest bardzo słona, po dłuższym w niej przebywaniu, pływaniu, może być wręcz wrażenie gorzkości i lekkiego porażenia języka. Trudno w niej pływać bez okularów na oczy. Na dzikich plażach nie ma pryszniców, więc warto mieć ze sobą butelkę słodkiej wody, by spłukać ciało po kąpieli. Sól potrafi wytrącić się na skórze w postaci kryształków.
Kąpiel w wodzie w połączeniu z ostrym słońcem może wywołać ostre poparzenia, aż do ran. Zalecamy wręcz, by dzieci chronić nie tylko kremami z wysokim filtrem, ale nie zdejmować koszulek w pierwsze dni, nawet w wodzie!!! Ostrzeżenie wynika z doświadczenia, widzieliśmy już mocne rany u polskich dzieci, których nierozważni rodzice uważali, że filtr wysoki i wodoodporny wystarczy. Pamiętajcie, proszę, że Polacy w przeważającej większości mają o wiele jasniejszą karnację, bardziej podatną na poparzenia.